Wednesday, 1 July 2015

Wstań i Walcz!

[ by Losmios ]

...:::RINIERI :::...
...:::Ogier:::...
...:::Zwiadowca:::...

...:::Powiązania:::... 
Canna - Starsza siostra ogiera. Od zawsze uważała go za szkodnika i młodego szaleńca, cóż.. przynajmniej druga opcja się całkowicie zgadza. Rinieri od zawsze działał jej na nerwy, jako młodszy brat, lubi wsadzać nos w nie swoje sprawy, często ściąga na siebie kłopoty jednak czuje więź ze swą siostrą. Mimo wszystko pragnie jej bronić, jak na prawdziwego ogiera przystało.

...:::Wiek:::..
Nie liczy, lecz na pewno jest sporo młodszy od swej siostry.

...:::Rys Historii:::...
Rinieri zrodzony został z klaczy, która również była matką Canny. Ojców jednak mieli zgoła innych. Ojcem Rina był kary ogier, słynący z męstwa i odwagi. Był on obrońcą stada i najsilniejszym z wojowników. Los sprawił że młody ogier wychował się sam, obserwując jedynie swą siostrę i kierując się własnymi decyzjami, które nie zawsze były mądrymi i właściwymi. Może los tak chciał, aby ogier przez własne błędy nauczył się życia. Z czasem zmężniał i nabrał siły i wzrostu co uczyniło go dorosłym koniem.
Jego jedynym celem w życiu jest ochrona swej siostry. Toteż między innymi dlatego przybył za nią aż tutaj, z rodzinnego kraju.

...:::Charakter:::...
Szalony i pełen energii. Zwykle działa impulsywnie i bez zastanowienia. Często najpierw mówi, a później myśli. Nie jest mistrzem podejmowania dobrych decyzji, ale mimo to ceni sobie szacunek. Jest też jednocześnie szarmancki oraz opiekuńczy, zwłaszcza wtedy gdy się do czegoś lub kogoś przywiąże.
                                          [ by AmandaDrage ]



...:::Ciekawostki:::...
  • Nigdy nie miał partnerki, dlatego tak ślepo podąża za jedyną przedstawicielką swej rodziny jaką ma.
  • Głęboko wierzy że rodzina zawsze powinna trzymać się razem oraz wzajemnie się wspierać.
  • "Wstań i Walcz!" - To pierwsze i ostatnie słowa jakie usłyszał od swego ojca.
  • Jest gotów na śmierć w obronie bliskich i rodziny.
  • Kolor na chacie: 663300
  • Nick na chacie: Rinieri


...:::Słów kilka od autora:::...
  • Jeśli liczysz na grę, nie proś o wątki, tylko pisz od razu, gdyż ja zawsze jestem chętny.
  • Może nie należę do osób które codziennie siedzą na blogach, ale przynajmniej staram się ich nie zaniedbywać.
  • Jestem chętny na powiązania. Jak widzicie, siostrę już mam :)
  • Po raz pierwszy miałem spory problem z napisaniem sobie dobrej KP, więc proszę o wyrozumiałość.
Dziękuję
Mam nadzieję że będzie się wam dobrze grało z moją postacią.

5 comments:

  1. Gniady ogier był jedną z tych postaci które kręciły się ostatnio po okolicy, których Harrison nie zdążył jeszcze bliżej poznać. Ostatnimi czasy był tak zaaferowany pilnowaniem granic i zapewnianiem wszystkim odpowiednich kwater, że czasu zaczynało mu brakować nawet na jedzenie. Kiedy tylko zaspokoił nieprzyjemne ssanie w żołądku i na jego pysku ponownie pojawił się ciepły uśmiech postanowił jednak zmusić kończyny do jeszcze jednej dozy wysiłku. Sięgając w myślach do pierwszego spotkania z Rinierim skierował swoje kroki w miejsce gdzie miało ono miejsce. Jeśli gniadosz faktycznie został tutaj na dłużej istniała szansa, że znajdzie go gdzieś niedaleko.

    ReplyDelete
  2. Sówka zdecydowanie nie planowała znaleźć się w bukowym lesie właśnie dziś. Właściwie to nadal nie rozumiała dlaczego wylazła z przyjemnej przystani jaką był tutejszy zbiornik wodny łączący się z rwącą rzeką, dzięki której dostała się do tych terenów. Podobnie jak wtedy nieodparte siła z niewiadomego źródła zapedziła ją dziś do podmokłego l liściastego lasu. Stawiając ostrożnie kroki rozkładala się na wszystkie strony jakby oczekiwała zagrożenia. I faktycznie mogłaby powiedziecr, że na prawdę je wyczula, gdy coś zaszeleszczalo w pobliskich krzakach i wyskoczyło w kierunku Roweny. Lepiej by jednak brzmiało, gdyby klacz uciekala przed krwiozerczym wilkiem, niedźwiedziem czyqinnym drapieżniki, a nie najzwyklejszym w świecie bobrem, który sam wystraszony chlupotem końskich kopyt wyskoczył w zła stronę. Obecnie jednak kelpie gnala przed siebie nie zważając na to, że potwornie się wyglupila. Jak na razie żyła ze świadomością iż goni ją potworna bestia z krzaków.
    | Rowena.

    ReplyDelete
  3. Gniadego udało mu się odnaleźć szybciej niż się spodziewał, toteż pospiesznie ruszył w jego kierunku, chcąc w końcu porozmawiać z niedawno poznanym choć chwilę dłużej. Słysząc jednak potok słów jaki wylał z siebie Rinieri tuż po powitaniu uśmiechnął się jedynie szczerze rozbawiony.
    -Miło mi Cię widzieć, Rinieri i tak po prawdzie to szukałem Cię z podobnych przyczyn.- Wyjaśnił kiwając nieznacznie łbem w formie oficjalnego powiatania. -I proszę, mów mi po prostu Harry.- Na chwilę zamilkł zastanawiając się od którego miejsca powinni zacząć taki wspólny obchód.
    -W takim razie możemy ruszać już teraz. To miejsce nazywamy Faunim Borkiem, ponieważ mieszka tutaj pewien lubiący psoty faun. Doprawdy nie wiem jak on robi pewne rzeczy, ale pewnego razu wszystkie poziomki pomalował na kolor jagód.- Przyznał Harry ruchem łba wskazując wiodącą na północ ścieżkę. Uśmiechnął się też dobrodusznie przypominając sobie tamto zajście, taka "zmiana" przypomniała mu bowiem o jego dawnej przyjaciółce i jej niecodziennej mocy. -Stąd idziemy w stronę Księżycowego Jeziora a za nim rozciąga się już prawdziwa puszcza wiodąca aż do gór. Najlepiej będzie zacząć od niej, bo to najbardziej niebezpieczne miejsce. Jeśli zaznajomisz się z nią, to reszta będzie już prosta.-Wyjaśnił pobieżnie ruszając żwawym stępem. Kiedy już znaleźli się w ruchu przekrzywił nieznacznie łeb przypominając sobie jedne z pierwszych słów ogiera.
    -Wspomniałeś, że Twoje imię pewnie obiło mi się o uszy i faktycznie muszę przyznnać, że brzmi ono znajomo. Jednak nie pamiętam abyśmy spotkali się kiedyś w przeszłości...- Przyznał nieco zakłopotany, bo nie zdawało mu się żeby miał aż tak słabą pamięć do twarzy. Nie mógł sobie jednak przypomnieć, że imię gniadego było wspomniane przez Cannę.

    ReplyDelete
  4. Kary ogier spokojnie się pasł , gdy zauważył zbliżającego się do niego gniadego i na jego oko młodego ogiera. Podniósł łeb żując ostatni kęs trawy obserwując poczynania przybysza. Akurat skończył, gdy ten do niego poszedł wysłuchał, co ma do powiedzenia i dopiero po chwili odpowiedział na jego powitanie bacznie mu się przyglądając. - Dziękuję za powitanie Rinieri, mnie swą Let's Replay. Jednak zadawała mnie samo Replay. - Kiwnął łbem w geście powitania ogiera i podziękowania za powitanie. - Dziwnie? - Machną leniwie ogonem. - Matka natura miewa różne kaprysy. - Po czym skończył swą wymowę czekając na jakiś odzew swego rozmówcy,

    ReplyDelete
  5. This comment has been removed by the author.

    ReplyDelete